Witam Wszystkich!
Numerowanie dni remontu u Gwiazdeczki na blogu nie pokrywają się w 100% z faktycznie przepracowanymi dniami. Przyczyną tego jest, że nie piszę o każdej chwili spędzonej na remoncie. Czasami przyjeżdżamy na chwilkę, wtedy sprzątamy, wyrzucamy śmieci, gdzieniegdzie szlifujemy, planujemy, ale też dużo czasu zajmują nam zakupy no i przede wszystkim rozeznanie cenowe w różnych sklepach budowlanych.
W międzyczasie, pomagam ciągle Pączkowi :) Zaraz właśnie się zbieram do niego i czeka mnie ciąg dalszy malowania ;(
Tymczasem, przestawiam Wam nasze wczorajsze zmagania u Gwiazdeczki.
1. Gwiazdeczka gruntowała ściany, przygotowując je do położenia gładzi:
2. Ja gdzieniegdzie jeszcze szlifowałam, już głównie ręcznie:
3. Zdemontowaliśmy (zdemolowaliśmy;)) szafę w przedpokoju - czyli Karate Kid (czytaj Old) - w wykonaniu Shreka i mnie:
4. Pozbywaliśmy się resztek tapety w przedpokoju, łataliśmy dziury:
5. Shreku robił swoje czary-mary: wykuwał w ścianie miejsce, aby schować doprowadzany do kuchni kabel. Jeszcze raz przepraszam że po moim dotyku, wiertarka przestała działać;(
To mniej więcej tyle. Od poniedziałku, albo jeszcze dzisiaj będzie kładziona gładź. Przed nami jeszcze: wymiana okien, kafelkowanie, malowanie, kładzenie paneli itd.
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej!
Uciekam do Pączka!
Spokojnej niedzieli Wam życzę,
Yust-Yna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz